Witam,
Ze Stachem na ryby jeździmy już chyba 15 lat. Kiedyś ja jego woziłem, dzisiaj on był kierowcą. Mogłem jego zwyczajem pospać w samochodzie. To już chyba ostatni raz w tym roku na rybach. Pożegnanie takie jak cały sezon. Trochę może przesadziłem. Stasiu złowił jednego karasia. Ja łowiłem na spławik, nie widziałem nawet jednego brania. O kiju wróciłem do domu.
Wędkarzy w Rowach można było policzyć na palcach.
Czekam na otwarcie sezonu na rzekach.