Pogrzeb Ryszarda

nagle tak cicho zrobiło się w naszym świecie bez Ciebie

 

Pogrążona w smutku rodzino, znajomi, przyjaciele, sąsiedzi, koledzy i członkowie delegacji. Uznanie, szacunek i poważanie widoczne są zawsze na cmentarzu w fakcie tak licznego udziału w ostatniej posłudze.

 

Z czcią pochylamy dziś głowy na sławieńskim cmentarzu nad ciałem i grobem naszego Przyjaciela.

Drogi Ryszardzie, żegnamy Cię dzisiaj ze smutkiem, ale i z chrześcijańską nadzieją, że dobry i miłosierny Bóg, u którego „dobre czyny człowieka idą za nim” poza granicę życia, przyjmie Cię do wiecznego królestwa obdarzając wiekuistą nagrodą.

Na rzekach są kłusownicy, na Chrząstawie elektryk bezprawnie zabrania wędkowania, trwa okres zarybieniowy, liny, jazie, trocie, czekają, odbywają się polowania, liczyliśmy na Twoją pomoc, liczyliśmy na Ciebie! Zawsze miałeś dla nas czas, zawsze byłeś z nami!

Nagle wiadomość niespodziewana, … ból straszliwy, ból, rozpacz.. i wymawiane słowa, to nie tak miało być, … Twoja ziemska wędrówka została przerwana. Bóg tak chciał, ale nie rozumiemy tego.

Odszedłeś, zostaliśmy bez Ciebie, nie zostawiłeś nam testamentu, ale przesłaniem może być całe Twoje życie.

 

            Miał 14 lat, gdy został członkiem PZW, następnie szkoła średnia, służba wojskowa i w końcu praca w Policji, skąd odszedł na emeryturę. Od 1980 roku prezes koła PZW, przez 12 lat wiceprezes Zarządu Okręgu PZW w Słupsku ds. zarybiania i ochrony wód.  Ostatnio Komendant Okręgowy Społecznej Straży Rybackiej. Współtwórca Grupy Szybkiego Reagowania, strażnik rybacki, wychowawca młodzieży. Od wielu lat członek Polskiego Związku Łowieckiego, w swoim kole był członkiem komisji rewizyjnej

            Za społeczną działalność odznaczony Srebrnym Krzyżem Zasługi, Złotą Odznaka PZW z Wieńcami i wieloma innymi odznaczeniami.

Odszedł od nas Ryszard na niebiańskie wody, działacz wielkiego formatu przez wielu uznawany za legendę słupskiego wędkarstwa. Obrońca tych, którzy rzekomo głosu nie mają, dla nas działaczy po prostu Ryszard, z kilkudziesięciu lat działalności w Polskim Związku Wędkarskim wszystkie wolne chwile, a może więcej, niż wolne – poświecił umiłowanej dziedzinie: wędkarstwu. Szczególną dziedziną działalności była troska o stworzenie warunków dla bytowania ryb, ochronie rybostanu oraz dla uprawiania sportu wędkarskiego. Znany z dużego temperamentu i żarliwości w tym, co robił, odchodzi w pełni sił witalnych bezgranicznie oddany pasji społecznikowskiej. Nieodżałowanej pamięci nasz Kolega i Przyjaciel Ryszard, pozostawia nas w nieutulonym żalu – przecież mógł więcej, mógł dalej.

 

Jak pisał Horacy: „non omnis moriar” – nie cały umarłeś, Ryszardzie – będziemy kontynuowali naszą misję, chronili ryby i zwierzęta – a Ty wspieraj nas z domu Pana.

 

                                                            Żegnaj Drogi Przyjacielu

 

                                                              Cześć Twojej Pamięci